wtorek, 17 kwietnia 2012

Delta Force


Nie macie niekiedy wrażenia, że przeżycie dnia w pracy to wyprawa z misją specjalną na teren opanowany przez wrogie formacje wojskowe? Zamiast przyjemnych ośmiu ha za biureczkiem z kawką w jednej i ciasteczkiem w drugiej ręce - tylko kurz, pot i łzy...

6 komentarzy:

  1. Biblioteka to front walk wszelakich! Człowiek nigdy nie wie, czego się ma spodziewać, gdy czytelnik przekracza próg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takim frontem na pewno jest biblioteka szkolna. ;) Nic, tylko okopać się i zaminować... Czasami. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami wystarczy "zwykłe" skontrum - to dopiero jest pole minowe ... Wiem, co mówię, właśnie wracam ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Po sławę lub śmierć. Tak, tak.
    Albo prosto do psychiatryka.
    :)

    OdpowiedzUsuń