wtorek, 14 lutego 2012

Kryminał islandzki


Łeb barani - bue.
Kryminał islandzki - yes.
Można się wciągnąć.

8 komentarzy:

  1. To czytać czy nie czytać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz świadomość tego, że przez Ciebie sama nabieram ochoty na zrobienie paru komiksów o swojej pracy? ;> Zua kobieto. :P Ale brak wolnego dostępu i możliwości wypożyczania daje tyle nowych możliwości... ^^

    ...muszę zabronić mężowi czytać kryminały islandzkie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę z tak zgubnego wpływu na Twoja osobę. Rysować zatem proszę! I chwalić się potem efektami. A Mąż niech czyta kryminały islandzkie, bo szkoda nie czytać:) Tylko jeśli najdzie go w konsekwencji chętka na wprowadzenie nowości do Waszego domowego menu, niech się sam zmaga z łbem baranim i ze zgniłym rekinem. O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rysować, rysować, a kiedy, jak ja tu strony z gołymi bab... jak ja tu pracować muszę! Ale inspirujesz. Zobaczy się jeszcze. ;)

    I nie... proszę, nie. O zgrozo, pewnie wyszłoby Mu świetnie, ale ja po tych wyczynach później musiałabym sprzątać. xD

    OdpowiedzUsuń
  5. To zmienia postać rzeczy. W tym układzie lepiej niech przyrządza jajecznicę:)

    OdpowiedzUsuń