wtorek, 7 lutego 2012

Powrót



W sumie taki tam urlop. Nie ma sie nad czym rozczulać. Ale wychodzi na to, że nawet po dwóch dniach nieobecności w pracy powroty bywają wyczynem ekstremalnym.

4 komentarze:

  1. Po każdym weekendzie przyjście do pracy jest wyczynem ekstremalnym :D Ja mam w zanadrzu 4 dni w zapasie... Już myślę jak je rozplanować...

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzuchem do góry, stos książek i pudełko czekoladek.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak! Podoba mi się ten plan!

    OdpowiedzUsuń