Po każdym weekendzie przyjście do pracy jest wyczynem ekstremalnym :D Ja mam w zanadrzu 4 dni w zapasie... Już myślę jak je rozplanować...
Brzuchem do góry, stos książek i pudełko czekoladek.
O tak! Podoba mi się ten plan!
:) Ciepła życzę!
Po każdym weekendzie przyjście do pracy jest wyczynem ekstremalnym :D Ja mam w zanadrzu 4 dni w zapasie... Już myślę jak je rozplanować...
OdpowiedzUsuńBrzuchem do góry, stos książek i pudełko czekoladek.
OdpowiedzUsuńO tak! Podoba mi się ten plan!
OdpowiedzUsuń:) Ciepła życzę!
OdpowiedzUsuń