wtorek, 31 stycznia 2012

Zima zła


Próbowałam. Ale przy tej aurze dobre pomysły przymarzają do mózgowej kory.

6 komentarzy:

  1. I tak zastygłaś z tym uśmiechem, ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oddatajawszy, podkreślam rzucającą się w oczy okoliczność - jak widać na powyższym dziele, jestem blogerem, który na wstępnym etapie blogowania gardzi potrzeba korzystania z komputera.

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz, że ja też? Stąd u mnie taka namiętność do ładnych notesów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie musisz zainwestować w uszczelki okienne :D
    Dużo ciepła Wam i sobie życzę :) Brrr...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie uszczęśliwił notatnik w komórce. Zwykłe notesy albo gubię, albo o nich zapominam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam pliki karteczek do notatek - fruwających i wciskających się we wszystkie możliwe zakamarki torby. Niepraktyczne, ale dziwnie uzależniające. Gackolandiowych komiksów też nie rysuję w porządnym, zwartym bloku rysunkowym, tylko na fruwających luźnych kartkach ksero. Tworzą obecnie wzrastającą niczym lądolód warstwę na powierzchni biurka.

    OdpowiedzUsuń