wtorek, 15 listopada 2011

Głośne czytanie


Tak Bogiem, a prawdą, zastanawiam się czasem, dla jakiej grupy wiekowej przygotowuję te swoje biblioteczne zajęcia. Ale z drugiej strony fajnie, że i starszyzna się tak wciąga...

3 komentarze:

  1. No bo tak to jakoś jest, że fajnie - nawet jak się jest już "dużym" - pobawić się jak dziecko.
    Ja np. uwielbiam audycję "Radio dzieciom". I wcale się z tym nie kryję :D:D Zabawa na sto dwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nigdy nie lubiłam, kiedy ktoś mi czytał głośno. Przynajmniej jak daleko sięgam pamięcią. Pewnie dlatego szybko nauczyłam się czytać. Tak więc na Twoje zajęcia się nie wybiorę ;)
    Za to, kiedy moje córki zaczęły chodzić do szkoły, urządzały mi akcję "Cała Polska czyta mamom" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dzieciaki z zajęć są raczej nieczytające. Ale na szczęście, wbrew powyższym obrazkom, zdarza im się chwila skupienia nad tekstem. Im dłużej uczestniczą w spotkaniach, tym częściej. Jak to mówią - ćwiczenie czyni mistrza. Co ciekawe, ta sama tendencja dotyczy rodziców. Na pierwszych spotkaniach gadali sobie w kąciku, albo przerzucali prasę, szczęśliwi, że mogą na chwile odpocząć od swoich pociech. Teraz zadowoleni zasiadają z dziećmi na podłodze i słuchają przygód Nusi, albo pana Kuleczki. I to jest fajne:)

    OdpowiedzUsuń