piątek, 3 grudnia 2010

Dusiciel z miasta B.

4 komentarze:

  1. O, widzę, że masz szaloną wenę w ostatnich dniach. :-) I bardzo dobrze. Ja za to mam wenę wymuszoną - muszę napisać trzy recenzje książek Grzegorza Kasdepke do miejskiego czasopisma dla dzieci. No i na razie nie wiem, czy lubię pisanie recenzji w godzinach pracy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten ciemny, śnieżny czas sprzyja wenie - człowiek rozgrzewa w ten sposób zwoje mózgowe. Pewnie jak się zrobi cieplej, to mi przejdzie.
    Pisanie recenzji w godzinach pracy jest zdecydowanie lepsze, niż pisanie ich po pracy:)Trzymam kciuki za Twój pojedynek z panem Grzegorzem!

    OdpowiedzUsuń
  3. A niech. Mąż mi się kwalifikuje na dusiciela, ma tendencje do obwiązywania buzi Krzysia szalikiem. Na szczęście szalik jest mały.

    OdpowiedzUsuń
  4. A widzisz, nawet we własnym gniazdku rodzinnym człowiek nie powinien czuć się nazbyt bezpiecznie...

    OdpowiedzUsuń