poniedziałek, 2 grudnia 2013

Zimnoluby


Nadchodzi ulubiona pora roku Męża w K.K. Nie powiem, że do końca podpisuję się pod tym uwielbieniem zimna, ale gdybym miała wybierać wakacje w Hurghadzie i wakacje w Bergen, wybrałabym Bergen. Mówię o letnich wakacjach. Temat zimowych musiałabym przemyśleć. Może Nowa Zelandia?

8 komentarzy:

  1. Jak można lubić zimno! Przecież na rowerze się trochę niewygodnie jeździ.

    A zimowy urlop zdecydowanie w Nowej Zelandii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mąż w K.K. wkłada ciepłe gacie i jedzie :) Na rowerze w sensie. Lubi zimowa jazdę. Ja raz pozwoliłam sobie na takie doznanie i było nawet całkiem fajnie, ale odpokutowałam chorobą gardła. Od tej pory zdecydowanie wolę rower cieplejszą porą.
    A do NZ chciałoby się, oj chciało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem rowerzystą całorocznym, ale lubię taką jazdę tylko wtedy, gdy nie ma pluchy, nic nie sypie i jest mroźno.

      Ogólnie zima nie jest moją porą roku, ale cóż zrobić. Trza być twardym nie mientkim.

      Usuń
    2. Właśnie. I dla oswojenia zimowej grozy czytać dużo skandynawskich kryminałów.

      Usuń
    3. No groźnie teraz jest. Jakieś huragany, jakieś orkany. Dzisiaj rowerem jak jechałem to nieźle zawiewało. Za to z pracy powrót z wiatrem w plecy był błyskawiczny:)

      Usuń
  3. A ja to rozumiem, też wolę zimną pogodę. ;) Ubieram się ciepło i jest fajnie.^^ Nie cierpię upałów. Wszystko jest lepkie i śmierdzi. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie cierpię lata z powyższych powodów. Szczególnie takiego, jakie było w tym roku. Moja własna osobista siostra pojechała do Chorwacji w poszukiwaniu CIEPŁA!!!, a ja oszczędzam na wyjazd do Norwegii. Swoją drogą, nie wiem, jak długo będę oszczędzać... ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię ciepło. Lubię też zimno i Skandynawię. Mam rozdwojenie jaźni. Ogólnie można powiedzieć tak: zima porzo jest, byle nie trwała pół roku.
    A wyjazd do Norwegii to je to. Wiemy o tym z MwKK, bo zaliczyliśmy ją ramach podróży poślubnej. I chcemy jeszcze.

    OdpowiedzUsuń