weź przestań! z takim pietyzmem oddana chwila miłosnego upojenia! a może on był kaczęta z puchu skubał (do martwej natury) nim wziął ją w ramiona?, a one w rechot >;/ za grosz zrozumienia i poszanowania, a oni tak się kochają :DDD long life the queen ;)pozdrawiam notując niesamowitą poprawę nastroju :)))
Powiem więcej. Przeczytałam tę szmirę od deski do deski świadomie, z premedytacją, powodowana perwersyjną ciekawością. Znacie to uczucie? Człowiek czyta i nie może uwierzyć, że to ukazało się drukiem. Czyta więc wytrwale dalej, oczekując, że może gdzieś w dalszej części lektury odkryje ten fenomen, który sprawia, że po książki tej pani ustawiają się kolejki rezerwacji. Ale tajemnica pozostaje nieodkryta, a tobie pozostaje z lektury jedynie znak zapytania nad czołem i brzuch bolący ze śmiechu. A teraz czytam Zafona. Hops, do krainy literackiego błogostanu.
No dobrze, przeczytałaś, więc zdradź, o co chodziło z tym puchem. Faktycznie skubał? Też kiedyś przeczytałam takie coś, ale bez żadnej perwersji, ot, byłam na wyjeździe, wstałam wcześniej niż reszta towarzystwa po nocnej imprezie, nudziło mi się i tylko to znalazłam w zasięgu ręki. :)
o matko przenajświętsza! a ja dzisiaj kazałam mojemu najstarszemu zgolić takie oznaki z twarzy!!! nawet się nie domyślałam, ze się mi panicza urodziło 15 lat temu z takiego prostackiego łoża :DDD
Gacku drogi. Te książki pisane są po to, byśmy będąc w tzw. "dołku" miały się pośmiać z czego. I żeby niektórzy nie zapomnieli, jak się czyta. Powiem Ci w związku z tym, że to bardzo pożyteczne książki i Ty się nie śmiej. ;D Albo się śmiej... Heh, w końcu śmiech to fajna rzecz ;)
weź przestań! z takim pietyzmem oddana chwila miłosnego upojenia! a może on był kaczęta z puchu skubał (do martwej natury) nim wziął ją w ramiona?, a one w rechot >;/
OdpowiedzUsuńza grosz zrozumienia i poszanowania, a oni tak się kochają :DDD long life the queen ;)pozdrawiam notując niesamowitą poprawę nastroju :)))
Mnie też najbardziej ruszył puch. No bo rozumiem wszystko: namiętność i te tam inne. Ale PUCH? I do tego żółty?
OdpowiedzUsuńA może to był pyłek, na przykład z forsycji?
OdpowiedzUsuńNabijacie się koleżanko, z bohaterów, nieładnie, nieładnie :)
Powiem więcej. Przeczytałam tę szmirę od deski do deski świadomie, z premedytacją, powodowana perwersyjną ciekawością. Znacie to uczucie? Człowiek czyta i nie może uwierzyć, że to ukazało się drukiem. Czyta więc wytrwale dalej, oczekując, że może gdzieś w dalszej części lektury odkryje ten fenomen, który sprawia, że po książki tej pani ustawiają się kolejki rezerwacji. Ale tajemnica pozostaje nieodkryta, a tobie pozostaje z lektury jedynie znak zapytania nad czołem i brzuch bolący ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńA teraz czytam Zafona. Hops, do krainy literackiego błogostanu.
No dobrze, przeczytałaś, więc zdradź, o co chodziło z tym puchem. Faktycznie skubał?
UsuńTeż kiedyś przeczytałam takie coś, ale bez żadnej perwersji, ot, byłam na wyjeździe, wstałam wcześniej niż reszta towarzystwa po nocnej imprezie, nudziło mi się i tylko to znalazłam w zasięgu ręki. :)
Puch, jak wynika z przemyśleń heroiny (w sensie bohaterki), jest oznaką arystokratycznego pochodzenia.
Usuńo matko przenajświętsza! a ja dzisiaj kazałam mojemu najstarszemu zgolić takie oznaki z twarzy!!! nawet się nie domyślałam, ze się mi panicza urodziło 15 lat temu z takiego prostackiego łoża :DDD
UsuńPrzypomina mi się pewien skecz kabaretowy: https://www.youtube.com/watch?v=qj2svZWHNbE
OdpowiedzUsuńCuuuudne! :)
OdpowiedzUsuńGacku drogi. Te książki pisane są po to, byśmy będąc w tzw. "dołku" miały się pośmiać z czego. I żeby niektórzy nie zapomnieli, jak się czyta. Powiem Ci w związku z tym, że to bardzo pożyteczne książki i Ty się nie śmiej. ;D
OdpowiedzUsuńAlbo się śmiej... Heh, w końcu śmiech to fajna rzecz ;)
Niech społeczeństwo czyta. Cel uświęca środki:)
OdpowiedzUsuńna początku, gdy zobaczyłem tytuł pomyślałem, że będzie coś o tym koszykarzu...
OdpowiedzUsuńTaka mała zmyłka...
OdpowiedzUsuń