Dziękuję bardzo. Najwyraźniej stany nerwowe w pracy przerzucają mi się na inwencję. A ostatnio przed i za biblioteczną ladą aż wrze od emocji. Wszyscy chodzą nabuzowani, a biedny gacek, gdy zawodzi metoda wizualizacji wysp tropikalnych, może odreagować li tylko w sferze komiksu. No i macie...
Heh. Ja też. Wykręciłam się dziś z pracy w sobotę (a było blisko), toteż sobotę spędzę upojnie na ogarnianiu chałupy, zakupach, praniu i takich tam. Od poniedziałku o tym marzyłam :D
O tak, ja tez dziś wchodziłam na orbitę szorując kibel i wieszając pranie. I nikt mi nie dyszał nad uchem, żeby mu polecić coś ekscytującego dla pań, albo zlokalizować książkę, którą delikwent wypożyczył rok temu i której bohaterka jeździła zielonym cadillakiem z różowymi drzwiami. Odlot!
Widzę Gacku, że osiągasz mistrzostwo w świecie wirtualnym :) Doskonały odcinek !
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Najwyraźniej stany nerwowe w pracy przerzucają mi się na inwencję. A ostatnio przed i za biblioteczną ladą aż wrze od emocji. Wszyscy chodzą nabuzowani, a biedny gacek, gdy zawodzi metoda wizualizacji wysp tropikalnych, może odreagować li tylko w sferze komiksu. No i macie...
OdpowiedzUsuń:) Aloha!
OdpowiedzUsuńNie no, spoko już jest piątek. Już jestem tym całym zajebiście wyluzowanym kwiatem lotosu...:)
OdpowiedzUsuńHeh. Ja też. Wykręciłam się dziś z pracy w sobotę (a było blisko), toteż sobotę spędzę upojnie na ogarnianiu chałupy, zakupach, praniu i takich tam. Od poniedziałku o tym marzyłam :D
OdpowiedzUsuńO tak, ja tez dziś wchodziłam na orbitę szorując kibel i wieszając pranie. I nikt mi nie dyszał nad uchem, żeby mu polecić coś ekscytującego dla pań, albo zlokalizować książkę, którą delikwent wypożyczył rok temu i której bohaterka jeździła zielonym cadillakiem z różowymi drzwiami. Odlot!
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka powtarza sobie: "Akceptuję swoje miejsce we Wszechświecie, akceptuję swoje miejsce we Wszechświecie..." ;)
OdpowiedzUsuń