wtorek, 1 czerwca 2010

Słownictwo c.d.

Słownictwo niektórych członków naszej rodziny znacznie się w ostatnim czasie rozbudowało, co widać na załączonym obrazku. Nic w tym dziwnego, gdyż należy tu zaznaczyć, że pewna mała osoba skończyła niedawno dziewięć miesięcy. Dziś przypada jej pierwszy w życiu Dzień Dziecka, więc korzystam z okazji, by życzyć zarówno jej, jak i wszystkim innym dzieciom (a także tym, którzy wbrew metryce dziećmi wciąż się czują):
- dużo słońca do świecenia,
- zielonej trawy do biegania,
- pluszowych misiów do przytulania,
- waty na patyku do zjadania
- i wielu kolorowych baloników, które uniosą was aż do chmur:)


2 komentarze:

  1. Gacku, masz farta, mój wciąż uparcie "tatuje", a wszelkie próby naprowadzenie go na "mama" kwituje radosnymi bańkami śliny. Jedyne, co udało mu się wyartykułować podobnego, to "my-my" - podczas żałosnego chlipania (z powodów różnych). :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas, jak widać powyżej, "mama" się pojawia, ale rządzi jednak "tata". Nie wiadomo do końca jak to jest z tą świadomością i zrozumieniem, ale prawdą jest, że dziecko wznosi radosny okrzyk tej treści, gdy Mąż pojawia się w zasięgu jego wzroku. Czasem jednak tatą zostaje nazwany kot, a czasem ja sama. Ostatnio oprócz mamy i taty pojawiło się jeszcze w lusinym repertuarze "nie-nie-nie" i "brumbrum". Dziecko robi się coraz bardziej kumate. Profilaktycznie należy już teraz wzmóc samokontrolę, nie kląć i nie obgadywać sąsiadów w obecności ciekawskiego uszka.

    OdpowiedzUsuń