Haha, nie śmiać się. Przypinałam kiedyś ręczniki klamerkami w kolorze ręczników. Przeszło mi. Mąż za to wiesza skarpetki parami - bez sensu, jak się ściąga hurtem ze sznurka, to się mieszają przecież, nie?
Ja nie ściągam hurtem, moja droga. Ściągam po parze, składam razem i od razu układam na kupki, przynależne każdemu członkowi rodziny z osobna. Poza tym nie jestem pedantką, tylko z tym praniem mnie tak powykręcało na starość.
Ostatnio się opuściłam, ale kiedyś było porządnie gatunkami i autorami. Tyle, że teraz mi Lusia wywleka je często z półek, a ja nie mam siły za każdym razem na nowo układać, więc wtykam gdzie popadnie.
Jakbym widziała siebie... Też tak wariuję z praniem. Tłumaczę sobie, że to nie jest pedanteria, tylko ergonomia ;) Jak mój mąż zobaczył ten komiks, to przez godzinę się zaśmiewał ;)
kilka dni temu odkrylam Tw blog
OdpowiedzUsuńjestem zauroczona
Pewnie wpadłaś na mnie przez bloga Joanny (widziałam Cię w komentarzach):) Bardzo mi miło, że Gackolandia przypadła Ci do gustu. Zapraszam!:)
OdpowiedzUsuńHaha, nie śmiać się. Przypinałam kiedyś ręczniki klamerkami w kolorze ręczników.
OdpowiedzUsuńPrzeszło mi.
Mąż za to wiesza skarpetki parami - bez sensu, jak się ściąga hurtem ze sznurka, to się mieszają przecież, nie?
Ja nie ściągam hurtem, moja droga. Ściągam po parze, składam razem i od razu układam na kupki, przynależne każdemu członkowi rodziny z osobna. Poza tym nie jestem pedantką, tylko z tym praniem mnie tak powykręcało na starość.
OdpowiedzUsuńA książki na półkach jak układasz?
OdpowiedzUsuńOstatnio się opuściłam, ale kiedyś było porządnie gatunkami i autorami. Tyle, że teraz mi Lusia wywleka je często z półek, a ja nie mam siły za każdym razem na nowo układać, więc wtykam gdzie popadnie.
OdpowiedzUsuńJakbym widziała siebie... Też tak wariuję z praniem. Tłumaczę sobie, że to nie jest pedanteria, tylko ergonomia ;)
OdpowiedzUsuńJak mój mąż zobaczył ten komiks, to przez godzinę się zaśmiewał ;)