wtorek, 2 lutego 2010

Paczka

Jedną z mrocznych stron siedzenia w domu na długim urlopie jest brak dostępu do książek. Pracując na co dzień w bibliotece już zdążyłam odwyknąć od sytuacji, że snuję się po zamkniętej przestrzeni marudząc: "Nie mam co czytać...", bo zawsze był codzienny dostęp do suto zaopatrzonych regałów. No, ale teraz do biblioteki mam naprawdę daleko - zarówno o tej mojej zarobkowej, jak i do jakiejkolwiek najbliższej, a kiedy spadły śniegi, to w ogóle jesteśmy tu z Lunią nieco zagrzebane na tym naszym osiedlu. W związku z powyższym, zdarza mi się w aktach desperacji wydawać duże sumy pieniędzy na książki w księgarniach internetowych (a potem zmagac się z moralniakiem, no bo za co niby kupię pieluszki, hę?). Ponieważ jestem na wiecznym głodzie literatury, kiedy przybywają paczki dochodzi nierzadko do zachowań nieobliczalnych i tchnących szaleństwem...

2 komentarze:

  1. Przeczytane wystawiaj na aukcje internetowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za radę, ale książki, które kupuję na tyle ładnie prezentują się na moich półkach, że z dużym bólem bym się ich pozbyła. Ciężko znoszę rozstania z moimi papierowymi przyjaciółmi.

    OdpowiedzUsuń