wtorek, 21 lutego 2012

Mężczyzna, który miał wiele nazwisk


Stieg Larsson sam jest sobie winien. W końcu, skoro już zdecydował się pisać ciekawie i zajmująco, to mógł urodzić się i zejść z tego świata na przykład w Polsce, dajmy na to pod nazwiskiem Grzegorz Brzęczyszczykiewicz. I wszystko byłoby prostsze. Nie zrobił tego jednak i teraz ja muszę wysilać szare komóry i robić minę Sherlocka, gdy ktoś patrzy na mnie wyczekująco, błagając o pierwsza część słynnej trylogii tego znanego szwedzkiego pisarza Steva Stiegssona.

A z Arnaldurem Indriðasonem, mieszkańcem wyspy gejzerów, autorem cyklu kryminałów z komisarzem Erlendurem Sveinssonem w roli głównej (E r l e n d u r   S v e i n s s o n, zabolał Was język?)  miło mi się spotyka w zaciszu domowego fotela. Staram się jednak nie wymawiać zbyt często jego nazwiska na głos przy czytelnikach. Tak na wszelki wypadek, by uniknąć fonetycznej kompromitacji. I żeby ktoś nie wrzucił potem komiksu o mnie na swój blog.

14 komentarzy:

  1. Chciałam zaproponować, żeby posługiwali się tytułami, ale to też ryzykowne. Bo wtedy pojawia się coś w stylu "Sezonowe prace" czy też "Stary człowiek może" :)
    Ale za to komóry mamy wyćwiczone, że hej! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra, a jak się wymawia ten Almadur, tfu, Arnaldur? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No normalnie, tak jak się pisze (ð = d). Tylko, że zanim się dotrze do końca tego kamiennego nazwiska, to język zdąży się potknąć z piętnaście razy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Kryminalnej Konferencji Bibliotekarzy we Wrocku dowiedzieliśmy się, że wielu ludzi niepoprawnie wymawia szwedzkie nazwiska pisarzy. I tak na przykład ja sam zawsze mówiłem Larsson przez s. A tu się okazało, że należy mówić Larszon! Było jeszcze kilka kwiatków, alem zapomniał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryminalna Konferencja Bibliotekarzy... Ciekawe :)

      Usuń
    2. To wydarzenie było bardzo ciekawe:) Odbyło się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału:)

      Kryminalna relacje

      Byliśmy wdzięczni organizatorom, że ktoś wreszcie pomyślał o bibliotekarzach, jako tych często stojących na pierwszej linii frontu, jeśli chodzi o propagowanie kryminalnej literatury. Czego powyższy komiks jest świetnym przykładem:)

      Usuń
    3. Wyobrażam sobie, że musiało być ciekawie. Fajne wydarzenie, ale jak widzę - kameralne :)

      Usuń
  5. Kameralne, bo z tego co czytam wyjazd na konferencję był nagrodą w konkursie na rekomendację powieści kryminalnej. Świetna sprawa, organizatorzy mogliby się pokusić o powtórkę tematu, tym razem dla szerszej publiczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, nawet nie wiedziałam, że taki konkurs był...

      Usuń
  6. No ja też nie. Szkoda w sumie, że takie konferencje tematyczne, dotyczące aktualnie "czytanych" książek, nie są normą dla naszej grupy zawodowej. Bo rzeczywiście, jak napisał Charlie, stoimy na pierwszej linii frontu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie konferencje powinny być obowiązkowe :) "Niech mi pani wybierze coś ładnego do czytania" - uwielbiam takie scenki... Skąd bibliotekarz ma brać czas na orientowanie się w tym, co warto czytać, a co nadaje się wyłącznie na makulaturę?

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie. Skoro w pracy czytać nie powinien, a pobieżne przejrzenie książek właściwie niewiele daje. A literatury jest masa. Co czytelnik to inne preferencje.

    OdpowiedzUsuń