piątek, 11 lutego 2011

Hip, hip...


No i doczekaliśmy tej podniosłej chwili. Zgodnie z komiksową deklaracją, Lusia może zrobić to wszędzie i w każdej chwili, ale czasem udaje się złapać wzmiankowaną substancję w nocnik. Kolejny krok w stronę dorosłości. Tylko patrzeć, jak któregos sobotniego popołudnia zajedzie po nią przed dom jakis mięśniak na motorze.

A z innej beczki... Czy ktoś z Was miał już okazję obejrzeć filmową wersję "Podróży Wędrowca do Świtu"? Zachodzę w głowę, dlaczego reżyser filmu zdecydował się zepsuć moją ulubioną część "Opowieści z Narni"...? Czy naprawdę publiczność oczekuje od przeboju kinowego tylko i wyłącznie zabójczej zielonej  mgły i pokazowej napierdalanki?

9 komentarzy:

  1. I tak mniej zepsuli niż Księcia Kaspiana. Progres jest, co oznacza, że jeśli doczekam się sfilmowania mojej ulubionej części to będzie arcydzieło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hip, hip, hura! Ja mam łatwiej z nocnikiem, bo w żłobku wysadzają od kiedy dzieć umie siedzieć (abstrahując od tego, że jeszcze nie widzi sensu siedzenia na nocniku, to po prostu przyzwyczaja się do urządzenia), toteż łapiemy co możemy, heh.
    Narnię to ja tylko pierwszą część, bo mnie Tilda czy jak jej tam urzekła jako Królowa Zima, no po prostu BOSKA. O Kaspianie tylko słyszałam że jest, a to jeszcze resztę kręcą, tak? Po kolei?

    OdpowiedzUsuń
  3. A moim zdaniem Kaspian jest jednak ciuteńke (ale tylko ciuteńkę) lepszy. Z tych trzech filmowych wersji najbardziej podobał mi się jednak "Lew". Czy Twoja ulubione część, Karolino, to może "Ostatnia bitwa"? Ja tez ją bardzo lubię. Ciarki mnie przechodzą na myśl o tym co będzie, jeżeli dostanie się w ręce twórców masowej rozrywki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnes, naprawdę w żłobku to tak od razu na głęboka wodę...? A mnie dwie pediatry mówiły, że dopiero jak dziecko tak około półtora roku będzie miało to sadzać, teraz podobno jest taka szkła nocnikowania. No, ale żłobek zapewne rządzi się swoimi prawami.
    Narnie kręcą po kolei. Z tendencją, moim zdaniem, spadkową, no ale nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, może ich rozgrzeszę przy Srebrnym Krześle. A Biała Czerownica boska, tu sie zgadzam, tylko wsadzanie jej potem do KAŻDEJ kolejnej filmowej części trąci moim zdaniem lekką przesadą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam "Wędrowca", więc jeśli jest jak piszesz to sobie daruję oglądanie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chce być nikogo zniechęcać. Jeśli ktos nie czytał książki film zapewne może sie podobać, ale dla zagorzałych fanów porażką będzie na pewno poszatkowanie, poprzekręcanie i spłycenie najlepszych wątków książki. Choć są i jasne strony: Eustachy i Ryczypisk - doskonali, Edmund - przyjemnie popatrzeć, choć nie mam juz nastu lat, no i nie najgorszy początek i zakończenie (bo najbardziej zgodne z duchem książki).

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, moja ulubiona część to "Ostatnia bitwa". Ponieważ oni za każdym razem nie są pewni czy będą kręcić kolejną część to jest szansa, że nigdy jej nie zekranizują. Chociaż ja uważam, że powinni. Chociażby po to, żebym mogła być zbulwersowana, jak wszystko zepsuli. ;)

    "Książę Kaspian" okropnie mnie wkurzył dodaniem tego bezsensownego wątku romansowego. Zresztą to nie podobało się również osobom, które nie czytały książki, jak wynika z kilku moich rozmów.

    "Podróży..." nie czytałam od kilku lat, w sumie przeczytałam ją chyba tylko 2-3 razy, więc nie pamiętam już dobrze szczegółów książki. Specjalnie nie przypominałam sobie jej przed filmem, dzięki temu na pewno podobał mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Narnię! To obok Jeżycjady moja ukochana seria książek. "Lew..." był niezły, choć wciąż ubolewam, ze Aslan taki mały... Widzieliście serial BBC, emitowany w latach 90.? Tam dopiero był prawdziwy, wielki LEW! W ogóle brytyjski serial to wg mnie coś fantastycznego. Nagrywałam sobie na kasetę każdą część i oglądałam tyle razy, że w końcu już nic nie dało się odtworzyć :D

    "Książę Kaspian" wg mnie lepszy od "Podróży Wędrowca...", chociaż obie części słabsze od pierwszej. To prawda, ze jeśli ktoś nie zna książki, to sobie obejrzy i stwierdzi, ze filmy są super. Dla fanów po prostu mogą być. Ale przyjemnie patrzy się na aktora grającego Kaspiana i na śliczną Łucję. Genialny Ryczypisk, zgadzam się.

    Moją ulubioną częścią jest "Srebrne Krzesło", a ukochanym bohaterem (zaraz po Aslanie ;) - Błotosmętek. I boję się, co zrobią z tą postacią. Świetnie zagrał go Tom Baker właśnie w serialu BBC i jestem ciekawa, czy schrzanią tę postać czy też znajdą kogoś odpowiedniego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez oglądałam ten brytyjski serial i tez przyznaję, że mi się podobał:)
    Co do "Srebrnego krzesła", mam nie srebrne bynajmniej przeczucia... Każda kolejna część filmowa jest dalsza od oryginału książkowego. Błotosmętka zagra pewnie Leonardo di Caprio, a książę Rilian zakocha się w Julii Pole. Jedyne pocieszenie, że znów pojawi się sympatyczny aktor grający Eustachego, który ma niezaprzeczalny talent komediowy.

    OdpowiedzUsuń