Nasze dziecko w ostatnim czasie pełną parą pracuje nad rozwojem umiejętności werbalnych. Osiąga na tym polu znaczące sukcesy (dziś na przykład usłyszałam tekst: "Ja kocha mami", no wyobrażacie sobie, w jaką euforię wpadłam). Trzeba jednak uczciwie przyznać - wciąż jeszcze zdarzają się momenty, że rodzice zmuszeni są wprawić swoje mózgi w stan pełnych obrotów i zapretendować do miana współczesnych Sherlocków lingwistyki...
No proszę, po aztecku! Moje dziecko mówi po chińsku. Ale odkąd wyjechaliśmy do babci, która cierpliwie i powoli mówi Krzysiowi różne słowa, ciesząc się, jak ładnie powtórzy, powoli chiński zanika.
OdpowiedzUsuńA szkoda, tak ładnie brzmią całe zdania po chińsku :)
jeb sie
OdpowiedzUsuń